„To już jest koniec” to komedia ukazująca życie celebrytów. Życie ich, obyczaje i myśli, ukazane są w specyficzny sposób, tak jak mają to w zwyczaju Seth Rogen i Evan Goldberg. Autorzy filmu zapraszają nas na imprezę, w której biorą udział gwiazdy filmu. Co ważniejsze, gwiazdy te grają samych siebie. Obserwujemy miejsce, w którym dzieje się dosłownie wszystko. Celebryci kłócą się o bzdurę, jaką jest zaginiona komórka, towarzyszący im nastoletni uczestnicy libacji kręcą się zdecydowanie zbyt blisko. Impreza trwa na całego: alkohol się leje, muza rżnie, nie brakuje też substancji wprawiających uczestników w świetne humory. I nagle trzask: w akcję wkracza opatrzność. Rozgniewana siła wyższa tych lepszych bierze do nieba, a gorszych strąca na samo dno piekieł. Na „To już jest koniec” warto pójść chociażby po to, by zobaczyć jak wygląda owo piekło… Na ziemskim globie nadal żyją ci, których siła wyższa nie wzięła pod uwagę w swoich wyrokach. Nadal więc ziemski żywot wiodą Rogen, Franco, Emily Watson oraz Jonah Hill. Twórcy obrazu bez wahań przerysowują cechy kolegów, które najchętniej obśmiewa prasa bulwarowa. I tak Franco darzy szczególnym sentymentem pamiątki z różnych planów filmowych, Jonah Hill prezentuje większego niezdarę i fajtłapę, niż jawi się podczas rzeczywistych gal filmowych, natomiast Channing Tatum wciela się w mężczyznę sprzedającego odpłatnie swoje wdzięki. Świat się skończył, a oni w swoim zadufaniu i pewności, że nadal są najważniejsi, niczego nie zauważyli. Nie zastanawiają się nad tym, jak będzie wyglądało ich życie w innym wymiarze, choć wiedzą, iż zależy ono od moralności, jaką prezentują obecnie. W jednej ze scen Franco pociesza kolegów, mówiąc by dali spokój. Bo przecież, jak przyjdzie co do czego, to komu pomogą jak nie im, uwielbianym, kochanym i stojącym ponad wszystkim aktorom. Dziejąca się wokół apokalipsa nie istnieje dla ludzi tak pewnych swojej wartości, wyjątkowych przymiotów i pozycji. Oglądając „To już jest koniec” ma się wrażenie, że twórcy filmu snują smutną i pesymistyczną wizję Hollywood’u, który właściwie przeżył już swój koniec świata. Bo co jeszcze może się zdarzyć w tym świecie pełnym skandali i fałszywego piękna?
Lubi 0 osób
Jeszcze nikt nie dodał Filmu do ulubionych, bądź pierwszy
I love lil wayne and most hip hop. I’m dumb. I got a 2230 on my SAT. Th#&ta8217;s the 99th percentile. My friend got a 2400 and he loves hip hop. My other friend got a 1590 out of 1600, and she can’t stand anything BUT hip hop.