Jeśli powstałaby lista najpiękniejszych bajek filmowych na świecie, to z pewnością "Sekrety morza" znalazłyby się na jednym z czołowych miejsc tej listy. Póki co, ta familijna opowieść dla widzów w każdym wieku, zyskała nominację do Oscara. Jak na dobre kino familijne, "Sekrety morza" ukazują uniwersalną i głęboką prawdę. Tym razem chodzi o miłość w sensie więzów łączących rodzinę, które mogą przetrwać nawet w najtrudniejszych okolicznościach. Twórcy bajki, zapraszają do świata, w którym żyją istoty, będące w połowie fokami, w połowie ludźmi. Oprócz nich, świat zamieszkują olbrzymy zaklęte w głazy i dzieci, które niczego się nie boją. Film opowiada o dziewczynce imieniem Sirsza, obchodzącej właśnie szóste urodziny. Ale dzień ten daleki jest od tego, o czym marzy. Starszy brat, nawet w to święto nie szczędzi jej docinków, tata zajęty jest sobą, a mama opuściła ich przed laty. Jakby tego było mało, na horyzoncie pojawia się nie lubiana przez dzieci babcia, która zamierza zabrać je do dużego miasta, gdzie – jej zdaniem – będą żyć lepiej. Urodzinowe przyjęcie okazuje się kompletną klapą. Zrozpaczona Sirsza, podkrada bratu muszlę, którą zostawiła mu mama i zaczyna na niej grać. Dźwięki wydobywające się z muszli, prowadzą dziewczynkę wprost do skrzyni, w której znajduje ona stary płaszcz. Skrzynia jest drzwiami do innego świata. Świata, w którym dziewczynka pojmie sens życia i pozna tajemnicę zniknięcia mamy. Do świata niezwykłych przygód i przeżyć, Sirsza zabiera starszego brata. Wraz z nimi wędrują też tajemnicze Świetliki. Sirsza znajdzie się w świecie, gdzie żyją pół-ludzie, pół-foki. Podczas niezwykłej podróży, Sirsza i jej brat odkryją, że mają tylko siebie, ze są dla siebie najważniejsi i że łączą ich nierozerwalne więzi bratersko-siostrzanej miłości…