Rzecz dzieje się w jednej z łódzkich kamienic. Dom, jak wszystkie, a w nim kilkanaście mieszkań. Zwyczajna rzeczywistość, która dopiero po przyjrzeniu się bliżej, obfituje w niezwykłe historie. Do mieszkania prostytutki wchodzi muskularny ksiądz z kolędą. Gdzie indziej, mężczyzna symuluje okładanie żony, by wydać się sąsiadom silnym i zdecydowanym facetem. Zamiast karpi, kolejni lokatorzy przynoszą ze sklepów króliki znoszące kolorowe jajka. Jedno z mieszkań zajmuje kobieta, w której piersi biją dwa serca. Bez wahania oddaje jedno ukochanemu mężczyźnie. Na samej górze ktoś chce wyskoczyć oknem… W zamyśle Grzegorza Królikiewicza – reżysera filmu, "Sąsiady" są alegorią nas wszystkich. Portretem społeczeństwa, w którym panują zawiść, bigoteria, lenistwo i złośliwość. Nie przypadkowo bohaterowie filmu osadzeni zostali w smutnej, szarej i nijakiej rzeczywistości początku lat osiemdziesiątych minionego stulecia. Rzeczywistość ta, to sceneria filmu. Wydarzenia są aktualne. Symbolika tego połączenia jest bardzo czytelna. Twórcy filmu zdają się mówić, że mimo zmian i nowych możliwości, wewnętrznie jesteśmy tacy sami. Gdzieś w środku nie zmieniło się nic. Nadal zazdrościmy wszystkiego i wszystkim, nie cierpimy sąsiada, któremu się powiodło i który śmie mieć inne poglądy niż nasze – jedynie słuszne. Starą, zaniedbaną i brzydką kamienicą trzęsie tępy zamordysta Ważniak. Postać ta, to symbol bezmyślnej, pozbawionej wrażliwości i wyobraźni władzy. Obraz Królikiewicza jest dziełem trudnym i hermetycznym. To kino, w którym chodzi o coś zupełnie innego, niż zaspokajanie potrzeb większości widzów.
Lubi 0 osób
Jeszcze nikt nie dodał Filmu do ulubionych, bądź pierwszy