Hadji ma 9 lat. W trakcie inwazji Rosji na Czeczenię traci rodziców. Ma maleńkiego brata, którego bierze na ręce, opuszcza dom i wraz z innymi uchodźcami ucieka w nieznane. Podczas wędrówki, chłopiec spotyka Carole, która pracuje w unijnej komisji praw człowieka. Kobieta pomaga mu uporać się z traumą wojenną i zacząć względnie normalne życie. Hadji nie ma pojęcia, że z wojennej zawieruchy uratowała się jego starsza siostra, która teraz poszukuje go. "Rozdzieleni", to kolejny film francuskiego reżysera Michela Hazanaviciusa, znanego z "Artysty", który podbił świat w 2011 roku. Obraz wojny w Czeczenii nie spotkał się z podobnym przyjęciem. Trudno to zrozumieć, bo jest to głęboka i mądra opowieść pełna tragizmu i nadziei. W pierwszych scenach "Rozdzielonych" wraz z żołnierzem i jego kamerą, przemierzamy gruzy czeczeńskiej wioski. Gdzieś daleko widać jak kumple żołnierza dla rozrywki i zabicia czasu pozbawiają życia rodziców trójki dzieci - Raïssy i jej dwóch młodszych braci. Gdy dziewczyna wraca do domu nie zastaje w nim nikogo. Twórcy filmu nie pokazują tego, co potem dzieje się z dziewczyną, licząc zapewne na domyślność widzów… "Rozdzieleni", to film fabularny i paradokument zarazem. Pomagająca chłopcu dojść do siebie inspektor unijnej komisji, skrzętnie notuje wszystko, co od niego słyszy. Opowieści Hadjiego i zebrane obserwacje składają się na raport, który Carole prezentuje na forum Unii Europejskiej. Raport, który nie spotyka się tu z należytym odzewem… Nikt nie przejmuje się losami czeczeńskich uchodźców. Nikogo nie wzrusza to, co przeżył 9-letni Hadji i jemu podobni. Tworząc "Rozdzielonych", Michel Hazanavicius ma nadzieję, że przedstawione w nim historie nie tylko zainteresują, ale i poruszą odbiorców.