Film jest ekranizacją powieści Alana Snowa zatytułowanej "Here Be Monsters". Przenosimy się w czasy wiktoriańskie, do niewielkiego miasta Serbridge, dla mieszkańców którego najważniejsze są trzy rzeczy: kasa, odpowiedni poziom życia i - nie wiedzieć dlaczego- luksusowe sery o bardzo wyraźnej woni. Na powierzchni mieszkają ludzie. Pod powierzchnią rozgościły się pudłotrolle, których ci z góry – delikatnie mówiąc – nie darzą sympatią. Trudno im się dziwić, bowiem o mieszkańcach podziemi mówi się, że co noc wychodzą na powierzchnię i porywają ludzkie dzieci i uchodzące za luksus sery. Ale to nieprawdziwe oblicze pudłotrolli. Naprawdę są to dobre, wesołe i wrażliwe stworzenia. Są zupełnie inne niż nadęci i snobistyczni mieszkańcy Serbridge. Niczego im nie porywają. Podczas nocnych eskapad penetrują śmietniki i zabierają stamtąd różne niepotrzebne rzeczy. Jako ochrona służą im wyrzucone przez ludzi pudełka, noszone na grzbiecie. Pudłaki chowają się do nich, gdy tylko poczują zagrożenie. Pewnej nocy, przeszukując śmietnik, znajdują porzuconego chłopca. Biorą go do siebie i wychowują jak swojego. Szczęśliwe, pogodne i dobre Pudłaki żyłyby spokojnie, gdyby nie plotki, jakie rozsiewa na ich temat, zły i bezwzględny typ Archibald Snatcher. To on przekonuje mieszkańców Serbridge, że Pudłaki są złe, porywają ich dzieci i sery. Robi to po to, by stać się kimś lepszym i ważniejszym, by osiągnąć lepszą pozycję społeczną. Aby osiągnąć swój cel, stawia warunki: on zlikwiduje Pudłaki, ludzie nagrodzą go za to przywilejami. Animowane "Pudłaki" mają szansę spodobać się młodszej i starszej publiczności. Maluchy rozśmieszać będzie slapstickowy humor, którego nie brak przez cały film, a starszych wciągną dywagacje na temat dobra i zła, dwóch nastrojonych filozoficznie kompanów Snatchera. Oglądanie "Pudłaków", to czysta przyjemność dla oczu. Sprawiają ją głównie ciepłe kolory i budzące sympatię wizerunki postaci. Chcąc zobaczyć kulisy powstawania tej animacji, trzeba cierpliwie poczekać, aż przez ekran przewiną się wszystkie napisy końcowe. Kadr z animatorem przy pracy jest naprawdę wart zobaczenia.