"Mundial. Gra o wszystko", to film o tym, że dobra piłka osłodzi nawet najgorszy czas. A ostatni taki czas w Polsce, to początek lat osiemdziesiątych, kiedy wprowadzono stan wojenny. Był grudzień anno domini 1981. W czerwcu 1982 rozpoczęły się mistrzostwa świata w piłce nożnej rozgrywane w Hiszpanii. Mistrzostwa, które po dziś dzień wielu wspomina z dumą i wzruszeniem. O nich właśnie opowiada ten film. Opowiada o tym, jak puste były ulice, gdy na boisko wybiegali polscy piłkarze. Opowiada, bo naprawdę jest o czym. Boniek, Smolarek, Lato, Kupcewicz, Młynarczyk, Buncol i cała reszta dostarczyła wszystkim tyle emocji ile nie dostarczyła żadna następna ekipa. Hiszpania 82, to ostatni sukces Polaków na piłkarskich mistrzostwach świata. Nasza drużyna zajęła wówczas trzecie miejsce na podium. Potem było już tylko gorzej. Łezka się w oku kręci, gdy patrzy się jak oni grali. Wzruszenie chwyta za gardło, gdy spogląda się na mecze oczami internowanych działaczy Solidarności i więźniów. Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać, gdy patrzy się na to, co wyczyniali cenzorzy, eliminując z medialnych przekazów wszelkie niedozwolone treści. W filmie nie brak też punktu widzenia na całą sprawę tych najważniejszych, a więc graczy, od których zależało najwięcej, i na barkach których spoczywał wielki ciężar sprostania niezwykle trudnej sytuacji. Wszyscy znali oczekiwania kibiców i reżimowej propagandy. Film złożony jest z telewizyjnych materiałów archiwalnych, fragmentów kronik filmowych, materiałów udostępnionych przez FIFA, a także animowanych w technice 3d zdjęć z obozu w Białołęce. Zobaczymy w nim ciekawe rysunki, usłyszymy unikatowe wypowiedzi i wywiady z komentatorami sportowymi, zawodnikami i osobami przetrzymywanymi w Białołęce. A wszystko bardzo ciekawie połączone ze sobą. "Mundial. Gra o wszystko", to świetnie ujęta symbolika ówczesnych dokonań polskich piłkarzy. Dokonań, z których najbardziej cieszył remis w meczu z ZSRR – Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Dokument Michała Bielawskiego nie jest monotonny, ani nudny. Twórcy filmu udało się w pełni przekazać ducha tamtych chwil. Przekazać go momentami w sposób groteskowy i przerażający. W jednej ze scen, wesoła piosenka piłkarska stanowi tło do siły i brutalności, z jaką ówcześni stróże prawa tłumią uliczną manifestację. Animowane i ożywione zdjęcia, rysunki kojarzące się z komiksem zabawa w szukanie flag Solidarności na trybunach – wszystko to sprawia, że mimo tradycyjnej formy, film wciąga i porywa swoją dynamiką.
Lubi 0 osób
Jeszcze nikt nie dodał Filmu do ulubionych, bądź pierwszy