Monster trucks, to pojazdy, na których przemieszczają się bohaterowie filmu o tym samym tytule. Pojazdy napędzane są energią czerpaną z akumulatorów, jakimi są obrzydliwe i śliskie potwory. Tripp jest uczniem i największym przystojniakiem w całej szkole. Marzy o zbudowaniu własnego, unikalnego pojazdu. Udaje mu się to i buduje samochód z części znalezionych na wysypisku. Spędza tam większość czasu, który powinien przeznaczyć na naukę. Chłopak pragnie wyjechać z małego miasteczka, gdzie nie wyobraża sobie przyszłości. Pewnego dnia, w znajdującej się w miasteczku firmie wiertniczej zdarza się wypadek. Dla zysku i z pominięciem wszelkich zasad ostrożności, pracownicy firmy docierają do ukrytych pod ziemią wód, gdzie żyją prehistoryczne stworzenia. Dotarcie do ich świata sprawia, że na ziemię wychodzą trzy bestie. Jedna z nich dociera na wysypisko, gdzie Tripp konstruuje swój wehikuł. Chłopak z początku zamierza uciec przed stworem. Ten jednak prosi go, by dał mu szansę i włożył do swojego auta jako silnik. Macki bestii poruszają się bardzo szybko i uwalniają masę energii. Tripp nie ma czasu do stracenia, ponieważ przedstawiciele przedsiębiorstwa wiertniczego zamierzają jak najszybciej wyciszyć całą sprawę, pozbyć się wstrętnych bestii i nadal robić interes na wydobyciu. „Monster trucks”, to świetnie zrobione kino familijne. Dobrą zabawę będą mieli młodsi i starsi widzowie. Jak to w takim kinie bywa, bohaterów pozytywnych i negatywnych rozróżnić bardzo łatwo, a przekaz całości jest jasny i jednoznaczny. Doskonałe widowisko, sprawnie poprowadzona akcja, dużo humoru i łatwe do uchwycenia i warte zapamiętania przesłanie.