Większość animacji, to filmy pogodne, śmieszne, bajkowe, zabawne lub przygodowe. Tym razem jest nieco inaczej. Animacja zatytułowana "Moja mama jest w Ameryce i spotkała Buffalo Billa" jest pogodna i pozytywna, ale dotyczy jednej z trudnych sytuacji, którą każde dziecko przeżywa prędzej czy później. Chodzi o śmierć bliskiej osoby. Akcja opowieści rozgrywa się w latach siedemdziesiątych, a jej bohaterem jest Jean, który mieszka w małym, prowincjonalnym miasteczku francuskim. Chłopiec ma zapracowanego tatę i zajmującą się nim na co dzień nianię. Mama Jeana nie żyje, ale dorośli cały czas mówią, że podróżuje po świecie. Chłopiec wierzy w to, ponieważ co jakiś czas dostaje pocztówki wysyłane z różnych stron świata. Wysyła je jego przyjaciółka, która opisuje w nich kolejne kraje i przygody. W międzyczasie Jean idzie do szkoły, gdzie musi poradzić sobie z wieloma nowymi sytuacjami i uporać się z licznymi problemami. Jean pragnie jak najszybciej nauczyć się pisać, by móc samodzielnie korespondować z podróżującą mamą. Ale nie tylko to zaprząta jego myśli. Szkolne życie utrudnia mu surowa i zimna nauczycielka oraz starszy i agresywny uczeń. Pomocną dłoń do dziecka wyciąga mieszkająca naprzeciwko przyjaciółka o rudych włosach. Wsparciem dla niego jest też młodszy brat. W trudnych chwilach nawet zajęty pracą tata poświęca mu swój czas. "Moja mama jest w Ameryce i spotkała Buffalo Billa", to film o dziecku, które dzielnie stawia czoła przeciwnościom losu. O dziecku, do którego z czasem dociera bolesna prawda o nieżyjącej mamie. To film, który udanie pokazuje, że dzieci rozumieją i czują więcej, niż wydaje się dorosłym. Przeżywają lęk, strach i osamotnienie, choć na pozór wszystko jest w porządku. Obraz zdobył wiele nagród na festiwalach filmów dla dzieci. Polecamy całej rodzinie, bo to wartościowe i wyjątkowe kino.
Lubi 0 osób
Jeszcze nikt nie dodał Filmu do ulubionych, bądź pierwszy