Katia jest oczkiem w głowie swoich rodziców. Troszczą się o nią znacznie bardziej niż o jej siostrę Stellę. Dbają, bo wiążą z nią wielkie nadzieję. Katia jest łyżwiarką figurową. Jej życie wypełniają głównie treningi i występy w zawodach. Rodzice i młodsza siostra podziwiają ją. Wrażliwa i czujna Stella, pewnego dnia odkrywa, że utalentowana i mająca szansę na wielką karierę Katia, ma poważny problem - choruje na anoreksję. Stella zamierza powiedzieć o tym rodzicom. Katia zmusza ją, by przysięgła, że zachowa wszystko w tajemnicy. Dziewczyna zgadza się, ale z biegiem czasu, coraz gorzej znosi świadomość tego, co dzieje się z siostrą. Tymczasem choroba Katii rozwija się. "Moja chuda siostra", to obraz powolnego wyniszczania całej rodziny przez podstępną chorobę. Wydawałoby się, że anoreksja, to temat ograny w kinie na wszystkie strony. A jednak reżyserce Sannie Lenken udało się pokazać go w interesujący i ujmujący sposób. Film nie jest wyciskaczem łez, ani lekiem na pokrzepienie. Jest realnym obrazem choroby i jej skutków dla Katii i jej najbliższych. Bohaterki skonstruowano tak, że łatwo utożsamić się z nimi, zrozumieć co czują i dzielić ich emocje. Do porządnego dramatu psychologicznego zabrakło głębszego rysu bohaterów, ale rzecz i tak jest warta obejrzenia.