Miłośnicy twórczości Stevena Knighta niecierpliwie wypatrywali najnowszego filmu, brytyjskiego reżysera i scenarzysty. I wreszcie jest. Wkrótce, na ekrany polskich kin wejdzie obraz zatytułowany "Locke". Locke, to film o wyścigu z czasem i o radzeniu sobie z czymś, co wydaje się ponad siły. Bohaterem historii jest Ivan Locke, człowiek szczęśliwy pod każdym względem. Szczęśliwy, bo mający kochającą rodzinę, pracę dającą zadowolenie i prestiż oraz świetlaną i szeroką drogę kariery. Dzwoni telefon i wszystko się zmienia. Mężczyzna staje w obliczu decyzji, na podjęcie której nie dano mu zbyt dużo czasu. Od decyzji tej zależy całe jego życie. Przez 90 minut filmu, widzowie utrzymywani są w nieustannym napięciu. Podobnie jak bohater opowieści, nie mają czasu na zastanowienie się nad tym, co się właśnie dzieje, bo już dzieje się coś innego. Akcja jest gęsta i nie daje ani chwili wytchnienia. Emocje dosłownie wbijają w fotel. Sytuacja zmieniająca życie Ivana, rozgrywa się w ciągu jednej nocy. Mężczyzna odbywa wówczas samotną podróż z Birmingham do Londynu. Podczas jazdy, kilkakrotnie dzwoni do najbliższych, to jest żony i dwóch synów. Przedtem jednak sam odbiera kilka połączeń. Dzwoni do niego kobieta imieniem Bethan, którą znał i z którą pracował wiele lat temu. Kontaktuje się z nim także szef i powiadamia go, że właśnie stracił pracę. Na dodatek, najważniejsze zadanie, które miało uwieńczyć jego karierę, zostaje powierzone komuś innemu. Ivan jest kierownikiem budowy. Właśnie miał kierować bardzo ważną operacją, jaką było wylanie fundamentów pod nowatorski na skalę europejską drapacz chmur. O tym, że nie będzie brał udziału w tym przedsięwzięciu, Locke dowiaduje się jadąc w nocy na miejsce akcji. Mężczyzna próbuje z całych sił ratować sytuacje. Zapewnia siebie, że nie wszystko jest stracone. Robi wszystko, by nie stracić panowania nad sobą i poczucia kontroli nad sytuacją. Z biegiem czasu, zaczyna rozumieć, że jest inaczej. Lęk, panika, dezorientacja i rozpacz dopadają go, a my słyszymy je w jego głosie i zaczynamy dostrzegać na twarzy "Locke", to film o tym, jak w jednej chwili może zmienić się los człowieka. Film o szczęśliwym życiu, które nagle zmienia się w koszmar. Steven Knight bardzo udanie i celnie pokazuje, że warto cieszyć się chwilą, bo nie wiadomo, co przyniesie następna. Warto się cieszyć, ale nie można być pewnym, że zawsze będzie tak jak jest. Historia Ivana uczy pokory wobec życia i tego, co dzieje się na kolejnych jego etapach. A wszystko zrobione po mistrzowsku i z niewiarygodną prostotą. Akcja filmu, to trwająca ponad godzinę podróż samochodem i rozmowy przez telefon. Rozmowy, których przebieg, wymowa i efekt są wprost piorunujące. Dzieło Knighta jest minimalistyczne w formie i powalające na kolana w przekazie. W roli Ivana wystąpił obdarzony wyjątkową osobowością i niebywałym talentem aktorskim - Tom Hardy. Rolę jego żony powierzono Ruth Wilson. W postać Garetha – szefa Ivana – wcielił się Ben Daniels. Synów Locke’a zagrali Tom Holland i Bill Milner.
Lubi 0 osób
Jeszcze nikt nie dodał Filmu do ulubionych, bądź pierwszy