To niewiarygodne, ale jeden z ukochanych przez najmłodszą publiczność telewizyjną filmów, właśnie skończył trzydziestkę. Takiej okazji nie można było nie uczcić czymś, co ucieszy i zachwyci nie tylko maluchy. Przed nami wielka przygoda z kinową wersją listonosza Pata. Żeby było naprawdę odświętnie i niesamowicie, przygody sympatycznego roznosiciela poczty można oglądać w wersji 3D. Tym, którzy nie znają owej kreskówki wyjaśniamy, że listonosz Pat zamieszkuje w niewielkim miasteczku, gdzie życie toczy się spokojnie i leniwie. Mieszkańcy Zielonej Doliny darzą go sympatią i szacunkiem. Lubią, gdy zjawia się u nich z listami i paczkami. Niestety, firma w której pracuje Pat wprowadza niepokojące zmiany. Nowoczesne technologie pracy powodują, że ludzie są coraz mniej potrzebni. Tymczasem Pat już dawno obiecał żonie wspólny wyjazd do Italii… W najnowszym filmie, Pat zapragnie spełnić swoje marzenie, jakim jest występ w znanym wszystkim programie dla mniejszych i większych zdolniachów – "Mam talent". Zanim jednak spełni się jego marzenie, musi on opuścić przytulne miasteczko i wybrać się w obcy jemu świat wielkiej machiny rozrywkowej, telewizji i gwiazd. Listonosz Pat przeżyje największą przygodę swojego życia. Przy okazji dowie się, jak wiele trzeba poświęcić, by zrealizować marzenia. Doświadczy wielu niebezpieczeństw i stanie w obliczu wielu trudnych wyzwań. Jego zastępcą stanie się robot, który nie wzbudzi sympatii miejscowej społeczności. W kinowej wersji bajki, spotkamy starą ferajnę, czyli wiernych przyjaciół Pata, na czele ze swawolnym kotem. Co przeżyje wrażliwy i sympatyczny Pat? Do jakich wniosków dojdzie? O czym się przekona i czego doświadczy? Najważniejszym przesłaniem filmu jest to, że sława, kariera i światła wielkiego miasta, to tylko część życia. Ważna, ale nie najważniejsza. Cenna, ale tylko wtedy, gdy jest się z kim dzielić swoją radością i z kim pobyć, gdy zejdzie się ze sceny. Najważniejsi pozostają przyjaciele, w gronie których nie grozi smutek i nuda. Listonosz Pat w wersji kinowej ma podobną animację do tej, jaką można było oglądać w serialu o tym samym tytule. Dla jednych to wada, bo animacja ta trąci myszką, dla innych zaleta, bo cofa w czasie i sprawia, że czujemy się tak, jakbyśmy oglądali stary film w dużej sali i na dużym ekranie..