„DJ”, to kolejny film o karierze, gwiazdach i szołbizie od kuchni. Bohaterką jest dziewczyna z Polski, która próbuje zaistnieć w świecie brytyjskich didżejów. Bez pardonu i przebojem wchodzi w ten świat. Udaje twardą i pewną siebie, choć naprawdę taka nie jest. Wszystko jest kolorowe, szybkie i nieco szalone. Za bohaterką trochę trudno nadążyć. Cały film przypomina nieco przydługi i zbyt głośny teledysk. Postacie płytkie, powierzchowne, a ich emocje pokazane najprościej jak się da. Zabawa niezła, choć po wyjściu z kina niewiele zostaje w głowie.