Jan Mela – to imię i nazwisko wielu z nas kojarzy się z sukcesem. Wiemy o nim tyle, że jako osoba niepełnosprawna zdobył obydwa bieguny. Zdobywał je na wyprawach organizowanych przez Marka Kamińskiego. Od dziś możemy poznać kulisy tego sukcesu. Możemy zobaczyć jakie były jego początki i ile kosztował on Jana Melę. Film zaczyna się w momencie, gdy umiera Piotruś - brat małego jeszcze Jasia. Śmierć ta zmienia życie całej rodziny. Od straty młodszego syna, ojciec Jasia staje się zgorzkniały i niedostępny. Treścią jego życia staje się gorycz i poszukiwanie winnego zaistniałej sytuacji. Mija kilka lat. Nastoletni Jaś ulega poważnemu wypadkowi, w którym traci nogę i rękę. Od tej pory zaczyna się walka o normalne funkcjonowanie chłopca. Ból, mordercze ćwiczenia, brak akceptacji nowego siebie, wstyd i złość dominują teraz w życiu nastolatka. Twórcy filmu „Mój biegun” skupili się głównie na tej walce. Widzimy jak dzień po dniu, miesiąc po miesiącu i rok po roku bliscy walczą o syna. On też walczy, ale przeżywa wiele momentów załamania i kompletnej beznadziei. Opowiedziana na ekranie historia Jana Meli kończy się w chwili, gdy wraz z Markiem Kamińskim zdobywa on Północny Biegun Ziemi. Film Marcina Głowackiego opowiada o tym, jak ważne jest to, by być razem i razem pokonywać przeciwności losu. „Mój biegun” to opowieść o cierpieniu i słabości, z których rodzi się moc i siła. Rodzi się dlatego, że ludzie pomagają sobie nawzajem. Filmowa historia o Jaśku Meli została dobrze przyjęta przez krytyków. Niektórzy podkreślają, że film ten kończy się zbyt wcześnie. Dorosły już Jan Mela pomaga teraz innym ludziom, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji jak on. I właśnie obrazu tej działalności brakuje trochę w filmie. Twórcy obrazu bardziej skupili się na walce Jaśka o normalne życie, niż na tym co z niej wynikło i obecnych jej rezultatach. W rolę Jaśka wcielił się Maciej Musiał. Ojca Jaśka niezwykle sugestywnie i wyraziście zagrał Bartłomiej Topa. W roli matki chłopca zobaczymy Magdalenę Walach.