Komedię zatytułowaną "Masz talent!" polecamy wszystkim, ale zwłaszcza tym, którzy nie wierzą w sens marzeń. Nie wierzą w marzenia lub boją się marzyć. Obraz jest godny polecenia, tym bardziej, że nie opowiada kolejnej bajki, lecz przedstawia historię, która zdarzyła się naprawdę. Oglądając film, śledzimy losy Paula Pottsa – uczestnika brytyjskiej edycji programu "Mam talent". Paul Potts od lat był szeregowym sprzedawcą telefonów komórkowych. To była jego praca, z tego żył, ale żył nie tylko tym. Tak naprawdę, był cichym wielbicielem opery. Kochał nie tylko słuchać najsłynniejszych arii, ale także śpiewał je sobie. I oto nadchodzi ta wyjątkowa chwila. Paul postanawia skorzystać z szansy, jaką jest uczestnictwo w przesłuchaniach do programu "Mam talent". W studio siedzą jurorzy, którzy już nie jedno widzieli i słyszeli. Widzieli i słyszeli nie jednego, któremu wydawało się, że umie śpiewać, tańczyć lub czarować. A teraz staje przed nimi nie młody już facet, w tanim garniturze i okrągłą buzią. Na dodatek ma widoczny ubytek w przednim zębie. Co on ma do pokazania? Na pewno nic. Ot, chce po prostu zaśpiewać dla kogoś innego, niż rodzina i znajomi. Zaczyna się. Słychać już podkład z taśmy. "Artysta" wyraźnie się denerwuje. Nic to, jakoś to wytrzymamy. Tymczasem, facet rozpoczyna jedną z najsłynniejszych arii Pucciniego. Rozpoczyna i z każdą sekundą wprawia w osłupienie doświadczone jury. Pod koniec wszystkim opadają szczęki, w oczach kręcą się łzy i starzy wyjadacze przeżywają prawdziwą ekstazę. Jurorka Amanda Holden kwituje występ Pottsa tymi słowami: "mamy tu grudkę węgla, która może zmienić się w diament". Paul słyszy także, że śpiewając tak, ma szansę na wygranie całego programu. Szansa ziściła się. Paul Cotts wygrał brytyjską edycję "Mam talent". Niedługo potem nagrał płytę, która sprzedała się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Sławny już Paul, zmienił wizerunek i odbył trasę, gromadząc na swoich koncertach prawdziwe tłumy. Postać Pottsa i jego historia potwierdza tezę, że warto pokazywać światu swoje umiejętności. Jeśli są prawdziwe – świat je doceni i wynagrodzi sowicie. Film "Masz talent!" to nie tylko historia sukcesu głównego bohatera. To także opowieść o jego życiu osobistym. Opowieść co prawda trochę podrasowana na potrzeby filmu, ale i tak warta zobaczenia. Do zobaczenia w kinie!