Podróżowanie ma wiele zalet, ale nie pozbawione jest wad. Jest ciekawie, pięknie, ekscytująco, ale też męcząco długo i drogo. Ciekawą, ekscytującą i piękną podróż pozbawioną niewygód i kosztów fundują nam twórcy filmu pod tytułem "Lato w Prowansji". Dzięki nim, na półtorej godziny przenosimy się w jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Słoneczna Prowansja, to istny raj. Na raj trzeba jednak trochę poczekać, gdyż akcja filmu rozpoczyna się w Paryżu. Tam właśnie mieszka para zblazowanych, znudzonych i zmęczonych życiem nastolatków. Lea i Adrian zmęczeni są brakiem prawdziwych obowiązków, ciągłą rozrywką i egzystencją pozbawioną znaczenia. Do tej pory ich życie polegało głównie na zabawie nowoczesnymi technologiami. Oboje nie rozstawali się z tabletem i smartfonem. Tymczasem, ich rodzice postanawiają się rozstać. Zanim to jednak nastąpi, Lea, Adrian i ich młodszy brat spędzą jakiś czas u dziadka, który mieszka na południu Francji. Dziadek jest im prawie obcy, bo przez całe lata nie widywali się z nim. I tu zaczyna się życie, bo dziarski starszy pan pokaże całej trójce co to znaczy żyć naprawdę. Wakacje spędzone w Prowansji będą lekcją, którą młodzi ludzie zapamiętają na zawsze. Lekcją, która na zawsze zmieni ich stosunek do życia. Dla widzów, będą one niezapomnianą porcją przygód, wzruszeń, mądrości i ciepła. Spędźcie to lato w Prowansji, koniecznie!